Moja przygoda z programem zaczęła się w Krakowie na castingu w hali MAKRO numer startowy 1404 - Kraków przyniósł Mi szczęście i zakwalifikowałem się do drugiego etapu, który odbył się już w TVP Kraków i mogliście oglądać go w TVN'ie - tam gotowałem pęczotto z mostkiem cielęcym wyszło smacznie i dostałem 3 razy TAK i co za tym idzie "FARTUCHA" :) bardzo bardzo przyjemne uczucie i fantastyczne doświadczenie.
Następnego dnia nikt nic nie mówił co/jak/gdzie po prostu wsadzili Nas do autokaru i wio....
Okazało się, że będziemy gotować na stadionie CRACOVII ( nie będę się rozpisywał, bo Sami widzieliście w TV http://player.pl/programy-online/masterchef-odcinki,996/odcinek-3,S03E03,32164.html).
I tu zakończyła się Moja przygoda niestety musiałem oddać "fartucha" i wracać do domu, ale bycie w szczęśliwej 44 było bardzo miłym i przyjemnym doświadczeniem. Znajomości, które przetrwały bezcenne. Zobaczenie jak się kręci takie programy "od kuchni" bardzo pouczające.
Jednym słowem WARTO było !!! Zachęcam każdego !!!
Powodzenia dla reszty i niech wygra najlepszy !!!
Fajna przygoda, gratuluję odwagi. Niedzielne wieczory zawsze mam zajęte, ale planuję obejrzeć odcinki na VOD
OdpowiedzUsuńGratulacje ziomuś, nigdy się nie poddawać i walcz o 4 edycje może się uda 3mam kciuki, albo tym razem TOP CHEF
OdpowiedzUsuń